Czy wiesz, że możesz sobie wydrukować jadalne naleśniki?

Wiele osób czytających ten tekst pewnie już po samym jego tytule pomyśli, że to jakieś brednie. Przecież nawet małe dziecko wie, że naleśniki piecze się na patelni albo specjalnej płycie, a nie drukuje na drukarce. OK – powiecie – są drukarki 3D, dzięki którym można wydrukować dowolne przedmioty, ale przecież ich się nie je. A naleśniki chciałoby się zjeść. A jednak drukarka do naleśników to rzeczywistość, choć na razie dość mało znana. Urządzenie PancakeBot, stworzone przez StoreBound, pozwala na wydrukowanie placka o dowolnym kształcie, co z pewnością daje mu przewagę nad tradycyjną patelnią.

Czym jest PancakeBot i na jakiej zasadzie działa? Najprościej mówiąc, jest to połączenie technologii stosowanych w drukarkach atramentowych i 3D oraz patelni. Z tym, że wkładem drukującym jest masa naleśnikowa, a nie tusz, czy tworzywo sztuczne. Właśnie zastosowanie ciasta naleśnikowego sprawia, że nasze placki będą jadalne. Ale po kolei, wszak zanim przystąpimy do degustacji, musimy zaprojektować i wydrukować naleśnik.

Pierwszym zadaniem, jakie przed nami stoi, jest stworzenie projektu kształtu naleśnika. Oczywiście możemy wybrać tradycyjny, okrągły wariant, ale co to za frajda? Skoro już mamy taką możliwość, stwórzmy placek w oryginalnym, niepowtarzalnym kształcie. Może to być cokolwiek: roślina, zwierzątko, budynek, przedmiot codziennego użytku, czy jaki tylko abstrakcyjny kształt przyjdzie nam do głowy. Tworzymy go w specjalnym programie, który dostarczany jest razem z drukarką, a którego obsługa przypomina nieco zabawę w Paincie. Jeśli brak nam talentu artystycznego lub po prostu nie mamy pomysłu na własny, oryginalny kształt, możemy wybrać coś z dość bogatej palety kształtów dostępnej na stronie producenta. Stworzony lub pobrany projekt naleśnika przenosimy na kartę SD, którą umieszczamy w czytniku kart SD wbudowanym w drukarce.

Teraz pozostaje nam do wykonania druga część zadania, czyli zrobienie odpowiedniej masy naleśnikowej. Szczegółowe wytyczne dotyczące tego kroku również zostały podane przez producenta PancakeBot. Masa musi mieć odpowiednią konsystencję, gdyż tylko wtedy będziemy w stanie uzyskać wymarzonego naleśnika. Gotową masę koniecznie trzeba przepuścić przez specjalne sitko, które pozwoli na pozbycie się wszelkich grudek. Następnie należy przelać ją do specjalnego dozownika – technologia zaczerpnięta żywcem z atramentówek, z tym, że zamiast atramentu wlewamy jadalny surowiec. Dozownik ten umieszczany jest na specjalnie skonstruowanej szynie, która umożliwia mu poruszanie się w dwóch wymiarach – tu akurat doszukać się można analogii do drukarek 3D. Po wykonaniu tych czynności pozostaje już tylko zaopatrzyć się w łopatkę do przewracania naleśników, włączyć urządzenie i czekając na efekt podziwiać jego pracę.

A jak ta praca wygląda? Na początku urządzenie naniesie na teflonową płytę (stanowiącą odpowiednik patelni) jedynie kontury naszego naleśnika i odczeka, aż się one nieco opieką, a dopiero po chwili przystąpi do drukowania reszty placka. My w tym czasie nie musimy już nic robić, możemy ewentualnie specjalnym pokrętłem wyregulować temperaturę „patelni” w zależności od tego, czy chcemy, by nasz naleśnik był mniej, czy bardziej wypieczony. Gdy mechanizm drukujący skończy swoją pracę musimy jeszcze chwilę odczekać, a następnie za pomocą łopatki przewracamy naleśnik na drugą stronę. Naszym oczom ukaże się wówczas dokładnie wzór, który zaprojektowaliśmy (lub wybraliśmy z gotowych propozycji). Po podsmażeniu naleśnika na drugiej stronie możemy go zdjąć z tafli i przystąpić do jedzenia. Może się jednak zdarzyć, że masa naleśnikowa nieco wyleje się poza narysowany kontur – wówczas musimy się „ręcznie” pozbyć nadprogramowych elementów.

Na koniec zadajmy sobie pytanie, czy zakup takiej drukarki w ogóle ma sens? Dla wielu pewnie nie – naleśniki z powodzeniem można piec na zwykłej patelni zaoszczędzając w ten sposób sporo pieniędzy. Jeśli jednak lubimy eksperymenty lub chcemy kogoś zaskoczyć czymś oryginalnym, może to być całkiem fajny pomysł. Wszak nie od dziś wiadomo, że droga do serca wiedzie przez żołądek. Może to być również doskonałe rozwiązanie dla rodziców wszystkich niejadków – dzieci z pewnością łatwiej będzie przekonać do zjedzenia naleśnika w kształcie np. jakiegoś zwierzątka lub zabawki, niż nudnego, okrągłego placka. PancakeBot to na razie melodia przyszłości, jednak wydaje się, że ta przyszłość coraz mocniej puka do naszych drzwi.

Więcej ciekawostek ze świata IT znajdziesz na stronie optima-md.com – serwisu drukarek z Częstochowy.